Co tu nowego napisać. Chyba najważniejsza sprawa to oddanie
wozu do mechaników. Powiem tak. Zdobyli chłopaki moje zaufanie. Tak jak pisałem
w ostatnim poście, pojechałem do Czerwina do M-Service czy jakoś tak. Jeden z
braci, bo to bracia dłubią przy samochodach, jak tylko dotknął silnika to
stwierdził że coś nie tak. Było przesłuchanie ze 20 minut co wymieniałem, była
jazda próbna. Nie to co u "mechaników" co umieją co najwyżej łącznik
stabilizatora wymienić. Byłem u kilku takich i większość nie widziała żadnego
problemu. Tutaj też skończyły się pomysły i przyszedł drugi brat. Silnik się
kręcił i telepał, a on położył rękę i chyba ze 2 minuty tak trzymał. Słuchał,
potem patrzył na wydech. Aż w końcu powiedział że prawdopodobnie głowica do
remontu, tak jak mi na elektrodzie pisali. Oczywiście ja nie podsuwałem
podpowiedzi że coś z głowicą, czekałem czy sami na to wpadną.
Korzystając z okazji że pracodawca wysłał mnie na kurs na 2
tygodnie zdecydowałem się zostawić auto. Moje wszystkie uwagi zostały zapisane,
co mają wymienić a czego nie, co sprawdzić, gdzie spojrzeć. Znowu zakupiłem
sondę BOSCHa i wrzuciłem do bagażnika. Jeśli ktoś wie, jak mogę reklamować trzy
poprzednie sondy BOSCHa ( w tym jedna z paragonem ze sklepu ) to proszę o
kontakt, niedługo już nie będę miał gdzie tego złomu składować. Głowica będzie
szła do Białegostoku, na Sapiehy do Moto-szlifu, nie słyszałem złych opinii o
tym warsztacie a i podobno ceny mają nienajgorsze.
Wiem że blog dotyczy głównie mojego E34, ale go odwiozłem to
aż głupio się czułem bo nie miałem co robić. Całe szczęście Majster ( mój tata,
dostał ode mnie taką ksywę długi czas temu ) rozwiązał ten problem. Sprzedał
swoje E36 z pierwszego wypustu nawet bez wspomagania wyposażone w M40B16. Moim
zadaniem było znaleźć coś większego w bardzo przystępnej cenie co w razie
potrzeby może zastąpić małą/średnią przyczepkę. Początkowo miał być Chrysler Voyager 2.0L/2.4L. Obejrzeliśmy conieco i nie było nic ciekawego. Ledwo jeżdżące trupy. Przypadkowo trafił się 1997 Ford
Windstar 3.8L.
Prawdziwy amerykaniec. Liczniki w milach, automat, silnik ma
więcej koni niż u mnie. Ponad 5m długości i miękkie zawieszenie. Nawet książka
obsługiwań była, do 2010 roku wóz był serwisowany w ASO Forda w Warszawie.
Skrzynia była w remoncie w 2005 roku, więc przy prawidłowej eksploatacji
starczy jej jeszcze na długo. Silnik też na nowych panewkach, olej zmieniany
terminowo. Auto bez LPG, w sumie chyba się nie opłaca zakładać sekwencji której
cena przewyższa wartość samochodu. Za moim nakazem Majster musiał zmienić
opony, bo tylne były starsze od samochodu ( rocznik 92 ). W miniony weekend udało mi
się ogarnąć:
- dziurawy tłumik środkowy - miał kilka drobnych dziur.
Wiecie jak zasmerfować dziurę o średnicy 2-3 mm w szybki sposób ? Najprościej
zaspawać migomatem. Ale nieraz już takie coś robiłem. Bardzo łatwo jest
przepalić blachę. Dlatego wziąłem do ręki wiertarkę i nitownicę. Dookoła nasrałem
kleju do wydechów. I pstryk, dziury nie ma;
- wymiana oleju - oleju wchodzi mniej niż do M50, bo tylko
4,3 L. A Filtron do tego kosztuje 15zł. Niech ktoś mi powie że części są drogie, to wyśmieję. I nie mówię tu tylko o filtrze, bo sprawdzając ceny
części zawieszenia czy układu zapłonowego to śmiem powiedzieć że taniej niż u
mnie. Filtr i 5L oleju 10W40 ( Tedex ) to koszt 84 zł. U mnie - około 230 zł,
bo biorę 2x4L MaxLife 5W40;
- uszczelnienie dolotu - tu Majster okazał swoją inwencję
twórczą. Za przepływomierzem kawałek plastiku był uwalony, więc gumę
przykręciliśmy wkrętami do puszki przepływomierza i uwaliliśmy dookoła
silikonem. Trzyma elegancko;
- wymiana żarówek od panelu nawiewu. Przerabiałem też u
siebie. Odpinanie linek, wysuwanie całego panelu itp itd. Tutaj jedynie
wystarczyło wytargać radio i wsadzić łapę do środka. Odkręcić 3 oprawki i
wyciągnąć żarówki. 10 minut roboty.
Na przyszły weekend zaplanowałem:
- wsadzenie dodatkowej chłodnicy oleju - skrzynie w
Windstarach są bardzo czułe na przegrzewanie. A wsadzenie dodatkowej chłodnicy
jest wręcz obowiązkowe jak chce się jeździć szybciej niż 100 km/h bez obaw o
przegrzanie;
- montaż tulejek pod sondy lambda. Jakiś gamoń wyciął
katalizatory, a sondy są 4. Dwie diagnostyczne nie mają zamontowanych
"emulatorów". Kontrolka "Check engine" nie pali się, pewnie
żarówka spalona/wyjęta. Ale jak wsadzę tulejki, to napewno nie zaszkodzi.
Tymbardziej że cena to 5,50 za sztukę + wysyłka;
- próba wyciszenia pompy wspomagania. Wszyscy mówią że TTTM
( tłumaczenie: ten typ tak ma ). W
zasadzie w każdym Fordzie rzęzi po jakimś czasie pompa, ale pracuje dobrze i
nie warto kombinować. Zalany olej jest barwy brunatnej, więc odessę go ile się
da i uzupełnię świeżym. Następnie zaleję 50 ml Militeca. Bardzo dobry środek. Drastycznie spada
tarcie w porównaniu do zwykłych olei, jest szansa że coś się uciszy.
A na koniec smaczek: