Rok 2012 nie przyniósł żadnych istotnych zmian. Działo się dokładnie to: lałem paliwo i jechałem. Gdy się skończyło, jechałem na CPN, lałem i dalej jeździłem. Coś się w międzyczasie zesrało i silnik zaczął nierówno chodzić. Aż na budzie czuć. Podkręciłem śrubę na przepustnicy do tysiąca obrotów i trzęsie mniej. Podmieniałem przepływomierz, czujniki temp, cewki ale nic nie dało rezultatu.
Zorganizowałem drogą kupna pistolet do piaskowania, zamówiłem kilka worków korundu i zyskałem taki oto efekt jak na zdjęciu poniżej. Felgi lakierowane bezbarwnym, podobno specjalny do felg, chyba 120zł/litr kosztował. 100 ml spokojnie na 4 felgi wystarcza. Lakierowane pistoletem HVLP, naniesione 3 warstwy.
Od początku był problem ze smrodem oleju w kabinie podczas dłuższego postoju. Jak trochę zagłębiłem się w budowę M50, odkryłem że olej kapie na mój piękny kolektor wydechowy z powodu wycieku.
Po wyczytaniu forumowych mądrości, wsadziłem uszczelkę bez używania żadnego silikonu.
Uszczelka nowa, a cieknie dalej. Podobno trzeba dawać nowe gumowe podkładki. A w dupie z tym.
Zakleiłem sylikonem. Najlepszy, czerwony wysokotemperaturowy w śmiesznej cenie do kupienia wszędzie. Jak się umie używać, to nie ma opcji żeby nie zakleił. Dobrze odtłuścić powierzchnie i uszczelkę benzyną ekstrakcyjną, nałożyć silikon na głowicę, na to uszczelka, nałożyć silikon na pokrywę i wsadzić na miejsce. Ze 3 godziny później można spokojnie odpalić silnik. Nie ma bata. Musi trzymać. Problemy ze smrodem oleju na postoju się skończyły.
Problemem w samochodzie bez klimatyzacji w lato jest to, że robi się wewnątrz ciepło. Standardowy nawiew jest ok, ale z tyłu już nie dmucha bo jest wsadzone jakieś pudełko na pierdoły zamiast kratka nawiewu. Ale i tutaj mój geniusz jest górą. Alledrogo po raz kolejny, 25 złoty za kratkę nawiewu, kawałek butelki i węża ogrodowego nie liczę bo znalazłem w piwnicy.
Żeby dobrać się do nagrzewnicy musiałem wydziobać dziurę w którą tego węża wsadzę. Dookoła zaklejone silikonem.
Trochę słabo dmuchało, powiedziałbym nawet że za słabo. Szukałem więc orginalnej rury. Ciężko było, ale udało się znaleźć. Niczym bawarski inżynier wsadziłem rurę na miejsce. No prawie. Bo wsadzić jej w jednej części się nie da bez zdejmowania całego tunelu środkowego. Po co sobie komplikować życie ? Uciąłem na pół i potem zakleiłem taśmą.
Drgania nie dają mi spać po nocach. Może dwumas się kończy ? Co robić ? Wsadzę sztywne od M20 wraz z całym sprzęgłem, te na pewno się nie rozleci. Trzeba było też zmodernizować rozrusznik, bo ten od dwumasy nie podejdzie
Zmienił się charakter drgań, ale drgania występują dalej. FCUK ! prawie 9 stów poszło i nic. Nie poruszam tematu poduszek, wszystkie 6 zmienione i brak poprawy.
Po oczach razi mnie tylna półka. Nie dość że poprzedni właściciel chyba w stanie skrajnej nietrzeźwości montował jajowate głośniki, to jeszcze od słońca zmieniła kolor z czarnego na fioletowy. Serwis aukcyjny po raz kolejny, wybór materiału, 2 puszki kleju BONATERM do nakładania pędzlem i tak to wygląda. Potem tylko wyciąć jajowate otwory na głośniki rozmieszczone symetrycznie żeby mnie w oczy nie raziło i montować. Wybrałem jasny kolor, bo ten nie stanie się fioletowy od słońca. Znowu przechytrzyłem siły natury.
Efekt końcowy:
Czas na podsufitkę, bo wisi jak starej kur... wiadomo co. Nawet pinezki nie pomagają. Wytargać dziadostwo z samochodu w stanie nienaruszonym jest ciężko. Dlatego przypadkiem w kilku miejscach połamałem.
Klej jest bardzo gęsty, i zanim bym nałożył na całość, to by chyba już na połowie zasechł. Kupiłem klej do tapicerek w sprayu. NIE POLECAM. Mało wydajny i ledwo trzyma. Najlepsza opcja to kupić BONATERM do nakładania pistoletem.
Do walki z drganiami silnika wytoczyłem najcięższe działa. Zakupiłem interfejs ADS, bo tylko taki obsługuje Motronica 3.1 (M50 bez Vanosa). Oprogramowanie DIS, czyli nic lepszego już nie znajdę. Wychwytuje błędy, opisuje ich przyczyny i skutki, a diagnostyka jest tak szeroka że nawet pokazuje które drzwi są otwarte. Tylko że niebardzo działa po uruchomieniu silnika. Zrywa połączenie. Motronic 3.3.1 (M50 z Vanosem) diagnozuje się lepiej - pokazuje kiedy błąd wystąpił, jak często, a w przypadku wypadania zapłonu nawet przy jakiej prędkości obrotowej silnika. Podsumowując - podpięcie do komputera nie pomogło w walce. Bo z elektroniką nie ma problemów, a wskazania czujników są prawidłowe.
Cześć. I jak z drganiami? Dałeś radę? Wiesz co? Ja w swoim mam też drgania i cholera wie co to jest. Drga mi tylko na zimnym (teraz w zimę właśnie) i wszystko ustaje do momentu rozgrzania auta. Potem jest bajka. Wymienione świece. Komputer nie pokazuje żadnych błędów.
OdpowiedzUsuńDwuzłotówka n kant stoi, więc nie jest źle. Zapraszam do czytania aktualnych postów - wszystko jest opisane bum cyk cyk.
OdpowiedzUsuń